67. List okrężny

Tremendum Mysterium.


 

Carissimi!

„Tremendum mysterium" - tajemnicą bojaźnią przejmującą - nazywa Sobór Trydencki Ofiarę Mszy św., bo „we Mszy św. ten sam Chrystus się zawiera i bezkrwawo się ofiaruje, który na ołtarzu krzyża raz siebie oddał w sposób krwawy...".

Chrystusowa Msza

Powiedział Bossuet, że gdyby wszystkie książki święte złożyć w jedną księgę, a wszystkie stronice tej jednej księgi streścić na jednej stronicy, a wszystkie słowa na niej napisane zebrać w jedno słowo, to słowo to brzmiałoby crudfixus.

istotnie najważniejszy dzień historii świata, to Wielki Piątek. Najważniejszą godziną dziejów ludzkich, to godzina konania Chrystusa. Od tej godziny zawiało zbawienie świata po wszystkie czasy. Od godziny dwunastej do trzeciej Chrystus celebrował swoją Mszę, Mszę ubłagania, przebłagania i zmiłowania nad ludźmi. „On niemoce nasze nosił. On cierpiał na sobie nasze bóle. On był zraniony za nasze zdrożności" (Iz 53).

Język ludzki nie wypowie, jak wielkie łaski z tej ofiary na kapłana spływają. Kapłan bowiem w szczególniejszy sposób korzysta z jej przebogatych owoców. Warunkiem zebrania tych owoców jest jednak dobre przygotowanie, pobożne sprawowanie, a w końcu serdeczne dziękczynienie po złożeniu Najświętszej Ofiary.

Toteż lepiej rozumiemy słowa św. Jana Eudesa: „Dla jednej Mszy św. powinniśmy mieć trzy wieczności - jedną na przygotowanie, drugą na odprawienie, a trzecią na dziękczynienie".

Przygotowanie do Mszy św.

Pan Jezus daje nam przykład jak mamy przygotować się do Najświętszej Ofiary. Całe życie Zbawiciela było jednym ciągłym przygotowaniem do Ofiary, którą miał spełnić na krzyżu. Tą ofiarą były zajęte ciągle Jego myśli i serce. „Pożądaniem wielkim pożądałem...".

Toteż prawo kanoniczne poleca to przygotowanie: „Niech kapłan nie opuszcza przygotowania się pobożnymi modły do złożenia Bogu Najświętszej Ofiary" (kań. 810), W tym celu odmówi sobie niektóre przepisane modły liturgiczne. Uważać jednak będzie na to, by nie wpaść w rutynę, odmawiajcie codziennie te same modlitwy.

Najlepsze przygotowanie do Mszy św. to bez wątpienia dobre rozmyślanie. Z codziennego rozmyślania zasili się i ożywi doskonałość kapłańska.

Winniśmy przystępować do Najświętszej Ofiary z czystym sercem. Byłaby to okropna tragedia, gdybyśmy zasłużyli sobie na wyrzut Boskiego Mistrza: „Amice, osculo tradis Fillum homlnis - Przyjacielu, pocałowaniem wydajesz Syna Człowieczego" (Lk 22,48).

Toteż już Sobór Trydencki położył szczególniejszy nacisk na to, by Najświętsza Ofiara była sprawowana z jak największą czystością serca: ut quanta maxima fiari potest interiori cordis munditia et puritate peragafur.

Serce kapłana winno zatem jaśnieć blaskiem niewinności i płonąć ogniem miłości. Niech w uszach nam brzmią słowa Chrystusa, który z Wieczernika odzywa się do wszystkich kapłanów: „Dałem wam przykład, abyście jakom ja czynił i wy czynili" (J 13,15).

„O jak czyste powinny być te ręce, jak nieskalane mają być usta, jak niezmazane serce kapłana, skoro tylekroć wchodzi doń Dawca czystości" (Nasi. księga IV, r. 11).

Sprawowanie Najświętszej Ofiary

Sancta, sancta! Taki napis winien być umieszczony blisko ołtarza, by mógł przykuwać wzrok i myśl kapłan. Słowa te brzmią jak uroczyste ostrzeżenie. Odnoszą się one do istoty Najświętszej Ofiary, jak również do zewnętrznych czynności. Wszelkie przepisy rytuału winny być przestrzegane z całą dokładnością. Ma to ogromne znaczenie dla nas samych. Ta dokładność pogłębia w duszy uczucie pobożne. Ożywia wzniosłość intencji.

Ma ona również podniosłe znaczenie pedagogiczne, bo wpływa dodatnio na uczestniczących w Najświętszej Ofierze. Jest to najwymowniejsze kazanie, bo głoszone nie słowem, ale czynem budującym.

Trzeba więc sobie obrzędy mszalne raz po raz przypominać, bo łatwo się zaniedbać.

Kard. wiedeński polecił pewnemu aktorowi wiedeńskiemu, dobremu katolikowi, obchodzić kościoły wiedeńskie i obserwować kapłanów odprawiających Msze św. Aktor spełnił polecenie, notując sobie rozmaite błędy i niedociągnięcia w ruchach, postawie, w tonie głosu itd. Następnie kardynał zaprosił tego aktora na wielki kurs duszpasterski odbyty w Wiedniu i kazał mu zademonstrować spostrzeżone niedociągnięcia i dziwactwa. Było to z wielkim pożytkiem dla kapłanów, z których niejeden poznał tam swoje braki i śmieszności.

Nie należy odprawiać Mszy św. ze zbytnim pośpiechem. Trudno wówczas o dokładne wykonanie wszystkich przepisanych ruchów. Łatwo też wówczas wykroczyć przeciwko pietyzmowi należącemu się Najświętszemu Ciału.

Słuszne uwagi na ten temat czyni prof. St. Kasznica: „Żebyście wiedzieli, jak my, zebrani w kościele, od pierwszej chwili doskonale się orientujemy, kto to stanął przed ołtarzem i jak my silnie reagujemy na to, w jaki sposób Msza jest odprawiana. Żebyście wiedzieli, jak my od razu wyczuwamy, że tam jest człowiek, który wierzy w to, co czyni i mówi, który całą duszą przeżywa ofiarę, z Bogiem obcuje, naprawdę modli się, jak ta wiara jego udziela się nam. A przeciwnie, jak się czujemy zawiedzeni i pokrzywdzeni, jak nas to gorszy, kiedy jesteśmy świadkami takiej Mszy, jakby z płyty zagranej".

Dziękczynienie po Mszy św.

Po skończeniu Najświętszej Ofiary należy odbyć dziękczynienie. Wielu kapłanów ulega złudzeniu, że udając się po Mszy św. wprost do konfesjonału, lepiej sprawie Bożej się przysłuży. Tymczasem najważniejsza czynność po Mszy św. to należyte dziękczynienie.

Biskup Teodor Kubina mawiał, że będąc młodym kapłanem również ulegał temu złudzeniu. Później jednak się przekonał, że taka praktyka odbywa się kosztem życia wewnętrznego kapłana.

Święci byli zawsze mistrzami w życiu Bożym. Któż był gorliwszym w konfesjonale nad ks. Jana Vianney'a? Tłumy czekały codziennie przed jego konfesjonałem. Św. Proboszcz z Ars klękał po Mszy św. przed Najświętszym Sakramentem i modlił się pogrążony przez dłuższy czas w adoracji. Nikt z penitentów czekających nieraz godzinami na spowiedź św. nie brał mu tego za złe.

Mimo że odprawiamy dziękczynienie, to ważnym punktem tego aktu jest prośba, będąca równocześnie adoracją i uwielbieniem.

Przedmiotem naszej prośby będą przede wszystkim nasze potrzeby osobiste - gorąca miłość Boga i bliźnich, duch ofiary, czystość kapłańska, dobroć serca, wytrwanie w dobrym.

Również i potrzeby duszpasterskie znajdą uwzględnienie w naszym dziękczynieniu - grzesznicy, chorzy i umierający w parafii, rodziny i małżeństwa zagrożone. Również ogólne sprawy i potrzeby Kościoła będziemy polecali Sercu Bożemu.

Qualis Missa

Qualis Missa talis sacerdos - jaka Msza, taki kapłan. To powiedzenie stosuje się zwłaszcza do kapłanów naszego Towarzystwa z racji ich specjalnego posłannictwa. Jaka Msza, taki chrystusowiec.

„Można by nazwać Mszę św. wielką symfonią wieczności, sprowadzaną na ołtarz pod osłona tajemnicy eucharystycznej. Msza św. jest jutrzenką nieba, która oczekuje tylko naszej śmierci, by się objawić bez zasłony" (o. Mateo).

Toteż obchodzimy się ze Zbawicielem w czasie Msza św. tak, by na tę jutrzenkę wieczności godnie sobie zasłużyć.

Sicut tu me tractabis in Missae sacrifido, ita ego te tractabo in ultimo iudicio - Jak ty się ze Mną obchodzisz w czasie Najświętszej Ofiary, tak ja się obejdę z tobą w godzinę sądu twego".

Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem

(-) ks. I. Posadzy TChr
Poznań, dnia 1 kwietnia 1952 r.


Druk: LO IV, s. 31-34.

odsłon: 6117 aktualizowano: 2012-01-31 00:05 Do góry