Czcigodny Sługa Boży ks. Ignacy Posadzy
(1898-1984)Współzałożyciel
i długoletni Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego;
Założyciel Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla; pisarz; podróżnik
t. I
9. List okrężny
Uwagi z okazji rekolekcji.
Kochani Księża!
W dniu 23 sierpnia upłynęło 14 lat od założenia Towarzystwa. W tym ostatnim roku zaznaczył się w szczególniejszy sposób dalszy jego rozwój. Kapłani nasi pracowali w tym roku w 36 parafiach, na kapelaniach wojskowych i obozowych oraz na innych posterunkach życia kościelnego. Pracy tej pobłogosławił Pan Bóg. Świadczą o tym uznania ordynariuszy oraz życzliwe wypowiedzi wiernych. Dziękujemy za tę łaskę Bogu! „Nos rigavimus, sed Deus inorementum dedit".
Nadzwyczajny wysiłek włożony przez Was w pracę duszpasterską odbił się jednak gdzieniegdzie ujemnie na Waszym życiu wewnętrznym. Objaw to zresztą naturalny. Wszak to samo przydarzyło się św. Tymoteuszowi, biskupowi, l on organizował nową gminę kościelną i jego wyczerpywała praca apostolska, podejmowana często kosztem życia wewnętrznego. Św. Paweł z ojcowską troskliwością śledził postępowanie swego ucznia. Obawia się u niego skutków tego duchowego bankructwa, toteż zwraca mu uwagę na to niebezpieczeństwo! „Attende tibi et doctrinae, insta in illis. Hoc enim faciens, et teipsum salvum facies et eos, ąui te audiunti" (1 Tm 4).
Toteż mając na uwadze obowiązek przełożonego, którego główną powinnością jest pielęgnowanie Ducha Bożego i apostolskiego w Towarzystwie (§ 12 Ustaw), zwracam Wam przede wszystkim uwagę na pogłębienie życia wewnętrznego. Przecież pierwszym obowiązkiem każdego z nas to uświęcenie własne przez pielęgnowanie życia nadprzyrodzonego, przez pielęgnowanie cnót zwłaszcza zakonnych (§ 1 Ustaw). Samo duszpasterstwo organizacyjne nie wystarczy. Potrzeba duszpasterstwa wedle ducha. Tym więcej będzie Bóg błogosławił Waszej pracy, im pełniejsze będzie Wasze życie wewnętrzne.
Dalsza uwaga dotyczy § 5 o rodzinie zakonnej. Jest to dla nas zaszczytne wyróżnienie, żeśmy „religiosi" zakonnicy, którzy habitualnie praktykują największą cnotę moralną tj. cnotę religii. Nie mniejsze wyróżnienie to nazwa, nadana naszej rodzinie zakonnej przez Piusa XI. Św. Paweł chlubił się tytułem „servus Christi", my chlubimy się z tego, że z woli Bożej jesteśmy „servi Christi".
Towarzystwo nasze nie jest tylko kościelną jednostką administracyjną. Jest nadto rodziną zakonną, realizującą piękny ideał Ewangelii: „O quam bonum et iucundum habitare fratres in unum".
Jak się odnosić do tej rodziny? Odpowiednikiem do „sentire cum Ecclesia" jest „sentire cum Societate". Myśli te wyraził nasz Dostojny Założyciel w tekście obrzędów profesyjnych: „Świętość i pożytek Towarzystwa będzie Waszą synowską troską". W jednym ze swych listów zaś pisał: „Kochajcie Wasze Towarzystwo! Jego dobro niech będzie Waszą ambicją; realizacja jego zadań potrzebą i dumą Towarzystwa".
Są wspaniałe rodziny zakonne w Kościele, o bogatej historii, o wielkich zasługach. Należy im się od nas cześć. Kochać jednak możemy tylko nasze Towarzystwo, które jest nam matką i opiekunką. Ono ukazało nam czar życia wewnętrznego, jemu zawdzięczamy stan zakonny i nasze kapłaństwo. Kochać Towarzystwo to życzyć mu dobrze, to starać się w miarę możności o jego duchowy i materialny rozwój, to żyć jego duchem i zgodnie z jego Ustawami. Im głębiej bowiem żyjemy życiem i duchem Towarzystwa, przestrzegając Ustaw, tym pełniejszy bierzemy udział w błogosławieństwach, którymi Chrystus Towarzystwo obsypuje.
Do naszej rodziny zakonnej należą prócz kapłanów i kleryków także bracia. Odnosić się do nich należy jako do członków rodziny i cennych współpracowników (§ 10). Trzeba im stworzyć warunki na placówkach, by się czuli tam jak w rodzinie. Należy ich traktować z wyrozumiałością i cierpliwością. Przecież nie każdy brat jest od razu dobrym zakrystianinem czy kościelnym. Niech bracia widzą w przełożonym ojca i serdecznego opiekuna.
Należy wystrzegać się sporów politycznych (§ 12). Św. Jan Bosko powiedział: „Moją polityką jest polityka »Ojcze nasz«", a nasz Załoyciel, duchowy syn księdza J. Bosko, podkreślając tę samą myśl dodał, że to w najlepszy sposób uodpornia przeciw prądom bezbożniczym.
Co do „ślubu ubóstwa" obowiązuje zasada: „Quidquid acquirit, Societati acquirit". Nie można przywłaszczać sobie żadnych dochodów, czy zysków, a nawet stypendiów mszalnych (§ 38d i e). Wszystkie pieniądze wpływają do wspólnej kasy domowej, którą należy zarządzać jak najsumienniej, prowadząc w tym celu osobną książkę kasową.
Przełożony domowy pokrywa ze wspólnej kasy koszta utrzymania i ubrania oraz codzienne wydatki członków. Na wysyłkę pieniędzy do rodziny trzeba mieć wyraźne pozwolenie przełożonego naczelnego. Co miesiąc należy wysyłać „superflua" do Domu Głównego na ogólne potrzeby Towarzystwa. W pierwszych dniach stycznia przesyła się całoroczne sprawozdanie kasowe na ręce ekonoma generalnego.
Ślubu czystości należy strzec tym więcej, że obecny opłakany stan moralny społeczeństwa nastręcza duszom naszym większe niebezpieczeństwa. Zwracam uwagę na środki zapobiegawcze podane w Ustawach, a zwłaszcza na unikanie choćby najmniejszej poufałości ze światem niewieścim, oraz na wstrzemięźliwości w jedzeniu i piciu. Wizyty w rodzinach są dozwolone tylko w celach pastoralnych (i 49). Wyróżniać należy przy tym zwłaszcza rodziny biedne i nieszczęśliwe.
Ślub posłuszeństwa, owa bezwarunkowa karność wewnętrzna w duchu wiary, ma stanowić charakterystyczną cechę Towarzystwa. Świat dzisiejszy jest radykalnie zdemonizowany, natura ludzka zwłaszcza polska nie jest skłonna do uległości. Żali się na tę wadę. narodową ks. Smolikowski, kiedy opisuje początki Zgromadzenia Zmartwychwstańców. A przecież „posłuszeństwo i karność są zasadniczym elementem budowania Królestwa Bożego". Słowa te wypowiedział Dostojny nasz Założyciel na zjeździe przełożonych zakonnych w Częstochowie. W naszych Ustawach i obrzędach profesyjnych Prymas Założyciel kładzie na cnotę posłuszeństwa szczególniejszy nacisk. „Karny posłuch dla najdrobniejszych przepisów i życzeń przełożonego" nazywa cechą rodzimą posłuszeństwa w naszym Towarzystwie (§ 55a). W usta młodych profesów kładzie zaś te słowa: „Idziemy na trud i poświęcenie, na posłuszeństwo radosne i zupełne".
By utrzymać w sobie normalne życie modlitwy, należy zachować ten oto minimalny porządek dzienny. 5.30 wstanie, 6.00 modlitwy wspólne, rozmyślanie, następnie Msza św. i dziękczynienie, a potem w ciągu dnia zajęcia duszpasterskie, brewiarz, studium itd. Po wieczerzy wspólne czytanie duchowne, różaniec i modlitwy wieczorne. Przełożony domowy jest odpowiedzialny w sumieniu za to, by ten minimalny porządek został przez wszystkich zachowany.
Spowiedź św. należy odprawiać co tydzień. Tego domagają się prawo kanoniczne i Ustawy (i 60). Jeśli spowiednik jest zbyt oddalony, to można spowiadać się co dwa tygodnie.
Co miesiąc należy odprawiać dzień skupienia i to, o ile możliwości, w pierwszy piątek miesiąca. Gdy zajęcia nie pozwolą na wszystkie ćwiczenia wymienione w Ustawach, to należy pod wieczór tego dnia odprawić choć drugie rozmyślanie i dłuższy rachunek sumienia.
Dzień skupienia winna poprzedzić nocna godzina święta, odprawiona w mieszkaniu. Zdaję sobie z tego sprawę, że ofiara to niemała, zwłaszcza że z racji pierwszego piątku jest dużo spowiedzi św. Sami jednak doświadczycie, że z tej ofiary spłynie obfite błogosławieństwo Boże na Wasze prace duszpasterskie, zwłaszcza jeżeli godzinę świętą ofiarujecie w intencji Waszych parafian.
Oto kilka serdecznych uwag. „Hodie si vocem eius audieritis, nolite obdurare corda vestra". Rozpoczęliśmy XV rok pracy w Towarzystwie. Patrzymy jednak na ten nowy rok z wielką ufnością. Wszak u jego progu Towarzystwo poświęciło się w sposób uroczysty Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny. Toteż Niepokalana Królowa i Matka naszego Towarzystwa w szczególniejszy sposób wstawiać się będzie za nami. Niemniej jednak Towarzystwo nasze, jak zresztą każde dzieło Boże, i w tym roku wystawione będzie na cierpienia i zawody. l Towarzystwu naszemu wyznaczyła Opatrzność Boża na ten rok pewną sumę cierpień i ofiar, by dopełniło tego, czego nie dostaje męce Chrystusowej. Z pomocą Bożą pokonamy jednak wszelkie trudności. Wszak „wierny jest Bóg, który Was powołał do Towarzystwa Syna Swego Jezusa Chrystusa" (1 Kor 9).
Z serdecznym pozdrowieniem i błogosławieństwem, kochający Was w Chrystusie Jezusie
(-) O. Ignacy TChr
Poznań, dnia 1 września 1946 r.
Druk: LO I, s. 36-39.